poniedziałek, 29 maja 2017

Po co ten remake?

Kompletna kaszana.
Tak można podsumować nową odsłonę, kultowego filmu - Dirty dancing.


Remake poległ już na etapie castingu. Matko kochana kogo tu nie ma, Johnnego zagrał gość z teledyski Pink - Try, który jako tako się prezentuje i co ważne naprawdę zajmuje się tańcem. Jego przyjaciółkę Penny - Nicole Scherzinger znana z zespołu Pussycat dolls, ona chyba najbardziej się broni z całej obsady. Przy okazji to przepiękna kobieta. Siostrę Baby - Lisę zagrała aktorka z Modern Family (Haley), a bogatą kokoszę płacącą Johnnemu za "prywatne lekcje", nikt inny tylko żona Ala Bundy. Jednak najgorszym wyborem jest Baby, w którą wcieliła się aktorka z Little Miss Sunshine. Wiem, że Baby nie była najpiękniejsza na świecie i nie umiała tańczyć, ale tego nie da się oglądać bez zgrzytania zębami, albo na trzeźwo. Serio, jest aż tak źle. Johnny wypada niczym rasowy chipendales, Peggy Bundy daje żenujący popis w piosence Fever, bo taktak wszyscy do tego śpiewają w tym filmie. Podczas "brudnych tańców" całej obsługi, gdzie przychodzi Baby, ekipa prezentuje się niczym z show You can dance, a nie jako pracownicy ośrodka wczasowego, którzy umilają sobie czas po godzinach. Widziałam nawet byłego narzeczonego J.Lo - Caspera. Mózg odpada. Baby to klocuch i nie chodzi wcale o jej wagę tylko ogólne wrażenie. Nawet w scenie kiedy tańczy z Johnnym i ma się lekko odchylić, by wyglądało to seksownie, wychodzi tak jakby szukała zgubionych soczewek na podłodze. Żenada. Między głównymi bohaterami nie ma w ogóle chemii. No nic a nic. A Johnny na początku tak wrzeszczy na Baby, jakby pytał się reżysera czemu ona wygrała casting? Tragedia. I po co było powtarzać coś, co jest dobre. Z założenia sam pomysł odegrania na nowo Dirty dancing był skazany na porażkę. 99% remaków nie wychodzi. Filmy kultowe powinno zostawiać się w spokoju.

Pierwszy raz widziałam na Zgniłych pomidorach (Rotten tomatoes) ocenę w postaci jednej (słownie jednej) gwiazdki. Wszędzie recenzje są złe, nie bez powodu. Dla fanów tego filmu odradzam nawet obejrzenie zapowiedzi (dlatego jej tu nie mieszczę). Szkoda nerw.

poniedziałek, 22 maja 2017

Lanczowe pudełko

Pojemnik z drugim śniadaniem wcale nie musi być nudne i nijakie. Jak dobrze pogrzebać w sieci można znaleźć takie cudeńka:


Ta czerwona lodóweczka, mi osobiście bardzo przypomina kultową lodówkę firmy Smeg. Stylizacja jest zdecydowanie na retro urządzenia, a całość wygląda po prostu ładnie. To moja propozycja dla pań i wielbicieli kuchni.

Druga opcja to ukłon w stronę panów i miłośników konsoli:


Pojemnik śniadaniowy w kształcie Game Boya. Tak jak poprzedni z dwoma komorami, do których możemy zapakować nie tylko kanapki, ale również owoce i warzywa, czy np. trochę własnoręcznie przygotowanej sałatki.

Super propozycje, nawet lunch boxy nie muszą być nudne!

czwartek, 18 maja 2017

2 sposoby na mocne i długie paznokcie


 Moim sposobem na długie i mocne paznokcie jest stara jak świat mieszanina żółtka i oliwy z oliwek, w której moczymy, niczym nie pokryte paznokcie. Działa to działa, bo sprawdziłam to osobiście nie raz. Trzeba tylko sumiennie ze dwa razy w tygodniu robić taką maseczkę i siedzieć z paluchami zamoczonymi w jajku.
Dodatkowo kiedy mam problem z kruchymi paznokciami, które nie chcą rosnąć kupuję balsamik polskiej firmy Herba Studio 2x5 i wcieram go każdego wieczora, przed pójściem spać. Przy odrobinie cierpliwości daje znakomite efekty, czego echem są pozytywne recenzje na najpopularniejszym serwisie kosmetycznym z opiniami w Polsce.

A Wy jakie macie sposoby na kiepską kondycję swoich pazurków?

wtorek, 16 maja 2017

Wodą ugasisz pragnienie

Więcej na frushi.pl/dzbanek-filtrujacy-wode
To oczywista oczywistość. Woda to jeden z płynów, które naprawdę nawodnią nasz organizm. Czego nie można powiedzieć o słodkich napojach i niestety mojej ukochanej kawie.
Jednak by nie było tak nudno - a dopiero przed nami upalne dni - to mój sposób, na to by pić więcej wody jest banalnie prosty. Wystarczy, że wrzucę do takiej naprawdę mocno schłodzonej wody kilka owoców, jakie tam mam akurat pod ręką. Najlepsze są sezonowe, bo wówczas aż kipią smakiem, ale w dobie marketów przez cały rok, coś się tam dostanie. Pięknie to wygląda i przede wszystkim zachęcająco. A na koniec, po wypiciu słoja wody, mogę się dobrać do malinek, czy jagód. Jummi.

czwartek, 11 maja 2017

Dla kogo tańczę?

No ma się rozumieć, że dla nich.
A dla kogo miałabym to robić?
Dla siebie?
No może po części. Bo kocham taniec.
Ale interesuję się także wieloma innymi aspektami życia.
Nie będzie tu nudno.
Obiecuję.
Zaczynamy!!